0
EN

Blog o marketingu internetowym

16 września 2011 | Bartłomiej Rak

Dostałem kuszącą ofertę...

Pamiętacie jak kilka dni temu informowałem i jednocześnie ostrzegałem Was przed korzystaniem z usług serwisu FacePlus.pl? W komentarzach na Facebooku przewinął się link do podobnego serwisu - mianowicie LikePlus.pl. To, że powstają kopie takich serwisów to nic dziwnego - każdy z ich pomysłodawców liczy po prostu na szybki i prosty zarobek…

Od tego drugiego serwisu dostałem ostatnio propozycję współpracy:

Piszę do Państwa z ofertą współpracy z naszą stroną. Prowadzimy stronę likeplus.pl. Jest to system wymiany Lubię to! Oraz Google+. Nie będę rozpisywał się na temat korzyści z większej ilości osób lubiącej Fanpage czy też Google+. Jest to oczywiste :). Proponujemy Państwu dodanie strony do naszego systemu i promowanie Waszej strony zarówno na Facebook'u jak i w Google. Ze swojej strony
oferujemy dodanie sporej ilości punktów dla Waszej strony (czy też konta w naszym systemie), tak aby promocja odbywała się bezproblemowo i można było zdobyć spore ilości fanów. Oczywiście Państwa strona znajdzie się w zakładce „Partnerzy” na naszej stronie. W zamian od Państwa oczekiwalibyśmy reklamy naszej strony poprzez mailing, banner czy link. Jeżeli są Państwo zainteresowani zwiększeniem ilości fanów, to zapraszamy do kontaktu.

Owszem jesteśmy, ale nie w ten sposób!

Mam nadzieję, że z podobnej oferty „współpracy” nie skorzystał Antyweb, bo jak zauważono ostatnio na fan page'u naFejsie.pl na tym opiniotwórczym blogu pojawiła się oferta serwisu FacePlus.pl - o zgrozo…

Zdobywanie fanów w ten sposób niczym nie różni się od ich kupowania na Allegro - przed czym oczywiście przestrzegamy! Oba sposoby pozyskania biernych „obserwatorów” (bo na pewno nie są to fani) nijak mają się do idei mediów społecznościowych opartej o angażowanie odbiorców w social media.

We wspomnianym wcześniej wątku na FP naFejsie.pl pojawiła się wypowiedź osoby odpowiedzialnej za FacePlus.pl:

Strach się bać!Strach się bać!

W punkcie drugim Pan Michał pokazał jak bardzo mylne są jego przekonania. Do kliknięcia w reklamę (to chyba najmniej angażująca forma działania marketingowego) nikt nas nie zachęca prócz jej samej. W przypadku serwisów takich jak FacePlus.pl w lajki i ”+1” klikamy z prostego powodu - dostajemy za to punkty, które możemy wymienić na kliknięcia w nasze strony. Nie uwierzę, że ludzie klikają bo są zainteresowani daną stroną - po prostu wiedzą, że to kliknięcie przełoży się na zmiany w ich serwisach.

Panu Michałowi polecam lekturę artykułu ”Social Media: Evolving From Broadcasting To Conversation”, który pokazuje, że nie chodzi o ilość tylko aktywność i zaangażowanie!

Czytaj również

blog1 blog2

Na jakim etapie jesteś?