0
EN

Blog o marketingu internetowym

Facebook, czyli władca absolutny

Czwartkowe zablokowanie profili Cropp i House, o którym pisał wczoraj Bartek, wcześniejsze zniknięcie Like Page Komunikacyjna Trepanacja Czaszki Jacka Gadzinowskiego i pewnie co najmniej kilkanaście, jeśli nie więcej podobnych sytuacji z mniejszymi profilami na całym świecie przywodzi na myśl jedno pytanie - czy Facebook jest bezpiecznym narzędziem marketingowym?

Na pewno jednym z największych i dających najlepsze możliwości angażowania użytkowników. Również na swój sposób tanim, bo do rozpoczęcia działalności potrzebne jest tylko konto i Like Page. Dodając do tego w zasadzie nieograniczone możliwości marketingowe - od standardowych reklam po bardzo złożone aplikacje i gry, mamy wprost wymarzony kanał komunikacyjny. Co zresztą dokładnie widać po ogromnym „boomie” na social media, które dla wielu stały się synonimem Facebooka.

Z tym, że w całym tym „facebookowym szale” łatwo zapomnieć, że na portalu jesteśmy tylko gościem. To, czy nasz Like Page będzie na nim istnieć, czy zostanie skasowany zależy tylko i wyłącznie od administratorów i tego, na ile skrupulatnie przestrzegamy regulamin. Scam na profilu? Do widzenia. Like Page na fikcyjnym koncie? Papa. I nie ma tu absolutnie znaczenia, że jesteś przedstawicielem Bardzo Dużej I Ważnej Polskiej/Angielskiej/Amerykańskiej Firmy. Twój profil zostanie usunięty bez ostrzeżenia, tak jak każdy inny. Z Facebookiem nie wygrasz, bo jesteś dla niego tylko kolejnym z wielu milionów firm i marek, jakich na portalu pełno. Bo jesteś tylko użytkownikiem, nie właścicielem i jako taki zawsze będziesz na słabszej pozycji. Nigdy nie możesz być pewien, że - mimo zapewnień - Facebook nie wprowadzi opłaty za zakładanie kont firmowych zależnej np. od ilości fanów. I co wtedy z Twoją marką?

Co zrobić? Przede wszystkim - pamiętać, że na Facebooku świat się nie kończy. Innymi słowy - że powinno się dywersyfikować kanały komunikacji online. Nie zapominać, że są jeszcze inne portale, blogi, fora, na których też można spotkać aktywnych internautów. Pokusić się o budowanie społeczności u siebie (jeśli ma się do tego czas i pieniądze), na własnym portalu. Traktować Facebooka jako wsparcie, dodatkowy kanał komunikacji, a nie opierać na nim całej strategii działań w internecie. Planować działania online tak, by dopasowywać je do charakteru marki, zakładanych celów (co mogę zrobić, by osiągnąć to, co chcę osiągnąć i które narzędzia internetowe mi w tym pomogą), a nie dobierać działania do narzędzi (co mogę zrobić, żeby było mnie widać na Facebooku?).

Facebook jest masowy, ma ogromny zasięg i możliwości - ale nie jest Twój. Pamiętaj o tym.

Czytaj również

blog1 blog2

Na jakim etapie jesteś?