0
EN

Blog o marketingu internetowym

5 listopada 2012 | Justyna Kwiecień

Polityka w mediach społecznościowych, czyli jak zamienić lajki na głosy

Listopad 2012 rok – to nie tylko czas, kiedy amerykanie będą wybierać nową głowę państwa. Rok 2012 to również swoista rewolucja pokazująca w jak wielkim stopniu media społecznościowe uczestniczą w budowaniu wizerunku polityków. Umiejętne z nich korzystanie potrafi zdziałać cuda, a amerykańscy politycy (a raczej ich sztaby) opanowali to do perfekcji. W artykule znajdziesz przykłady działań polityków amerykańskich w Social Media.

Facebook pomaga

Sam Facebook, a dokładniej Facebook Politics & Government Team zebrał listę praktyk, jakie mogą pomóc politykom w zwiększeniu zaangażowania oraz zasięgu wśród amerykańskich wyborców, specjalnie przed wyborami w listopadzie 2012. Oto co przedstawiono:

  1. Staraj się dodawać zdjęcie w każdym poście. Posty z obrazami są dwa razy bardziej angażujące niż pozostałe.
  2. Potrzebujesz wolontariuszy? Pokaż zdjęcia osób pukających do drzwi wyborców lub wykonujących telefony.
  3. Dostosuj harmonogram publikowania postów do godzin, kiedy aktywność jest największa. Posty pomiędzy 21-22 najbardziej zaangażują użytkowników. Możesz użyć do tego funkcji planowania postów.
  4. Pisz co najmniej raz dziennie. Utrzymuje to dobry poziom zaangażowania twoich fanów.
  5. Użyj Facebook Ads, żeby promować swoje treści, zdobyć nowych fanów oraz zwiększyć zaangażowanie. Niezależnie od budżetu stwórz kilka postów sponsorowanych, kierowanych zarówno do swoich fanów, jak i znajomych fanów.
  6. Zwracaj się do fanów we własnym imieniu. Użytkownicy Facebooka oczekują tego od Ciebie.
  7. Udostępniaj tzw. zdjęcia „zza kulis” i podkreślaj ludzki aspekt kampanii. Niech twoi fani widzą w Tobie prawdziwą osobę.
  8. Idź w multimedia! Nadawanie obrazu na żywo, lub nagrywanie filmików to doskonały sposób na podtrzymanie więzi z fanami.

To nie pierwszy taki przypadek, kiedy Facebook podpowiada politykom jak mają postępować. Wcześniej Facebook wezwał Congresspeople USA do lepszego angażowania fanów i dał im listę dobrych praktyk. W większości przypadków jako idealne wykorzystanie mediów społecznościowych w kampanii wymienia się tę z 2008 roku – Baracka Obamy. I słusznie. Warto wspomnieć jednak o przypadku Naheeda Nenshi, aktualnego burmistrza Calagary (Kanada), który w 2010 roku z nieco ponad 5% poparcia zyskał 40% w głosowaniu, właśnie dzięki mediom społecznościowym:

Calagary

Doug van Spronsen - wielokrotnie nagradzany strateg marketingowy- opisał 5 głównych powodów, dla których warto używać mediów społecznościowych w kampaniach:

  1. Amplify Effect: Pierwszym etapem każdej kampanii jest zidentyfikowanie podstawowego jej przesłania. Zaczynają się wówczas działania takie jak: door to door, wywiady, debaty, biuletyny. Czas pomiędzy tymi wszystkimi zabiegami to idealne miejsce na wykorzystanie mediów społecznościowych – aby jeszcze bardziej wyróżnić spośród innych przesłanie swojej kampanii. Tradycyjne media tworzą dyskusję i jej główny nurt, a media społecznościowe doskonale ją podtrzymują.
  2. Tworzenie osobistych relacji z wyborcami. Tutaj idealny będzie przykład burmistrza Newark w stanie New Jersey. Cory Booker – bo właśnie o nim mowa, ma w tym momencie ponad 1 200 000 followersów na Twitterze. Jego aktywność jest imponująca, wystarczy spojrzeć:

Cory Booker

Ludzie chcą być wysłuchani przez polityków, a social media są doskonałym narzędziem dającym możliwość zarówno zadania pytania, jak i udzielenia odpowiedzi. Cory Booker wykorzystał tę opcję po mistrzowsku.

Pozostałe punkty to:

3. Łatwość w obsłudze, w generowaniu treści, różnorodność narzędzi i łatwość pomiaru
4. Skuteczniejsza możliwość sprostowania informacji – co w przypadku polityków bardzo się przydaje.
5. Social Media to nie tylko wysyłanie treści i komunikacja. Generują one również ogromną ilość danych i informacji, które umożliwiają przeprowadzenie badań oraz śledzenie działań konkurencji, co w przypadku kampanii jest szczególnie ważne.

Wybory prezydenckie 2012 w USA

Z przyjemnością patrzy się na kolejne przykłady właściwego wykorzystania potencjału social media przez polityków. Infografik, statystyk porównujących poszczególne działania amerykańskich polityków w czasie trwającej kampanii jest całe mnóstwo. Jedno na pewno rzuca się w oczy: w większości z nich dominuje nikt inny, jak Barack Obama. Dlaczego? Istnieje on w mediach społecznościowych od bardzo dawna i przede wszystkim prężnie tam działa. Udowodnił to zresztą w roku 2008. W tym przypadku ma on dużą przewagę nad kontrkandydatami i nie chodzi oczywiście tylko o liczbę fanów na Facebooku, czy followersów na Twitterze. Na te statystyki też warto spojrzeć:


statystyki

Porównajmy sobie działania obydwu kandydatów na fotel prezydenta w social media. Zacznijmy od najczęściej używanych fraz, zarówno na Twitterze, jak i na Facebooku:

Facebook:
Facebook

Twitter:


Twitter

Od razu w oczy rzucają się różnice -> Mit Romney skupia się na kampanii anty-Obama, co jest całkiem zrozumiałe, w kontekście faktu, iż pełnił on funkcję prezydenta przez ostatnie cztery lata. Barrack Obama siłą rzeczy najczęściej pisze o utrzymaniu fotela prezydenta, co zresztą świetnie obrazuje zdjęcie z Facebooka, które osiągnęło najwyższy współczynnik interakcji. I właśnie te wpisy chcę teraz przedstawić: na Facebooku i Twitterze:
Twitter:


Twitter

Facebook:

Facebook

Zerknijmy też na porównanie rodzaju postów dodawanych na Facebooku:


Rodzaj treści

Wszystko zgodne jest z poradami Facebook Politics & Government -> dominują zdjęcia oraz wideo.

Barrack Obama i jego działania

Barack Obama pod kątem mediów społecznościowych jest niekwestionowanym liderem. Wygrane w 2008 roku wybory są tego najlepszym przykładem. W kampanii 2012 jego działania są bardzo spójne, mają jasny przekaz i przejawiają się ogromnym zaangażowaniem fanów. Warto przyjrzeć się wpisom – głównie zdjęciom, które wpływają na emocje wyborców i są spójne z listą dobrych praktyk Facebook Politics & Government Team, aby polityk pokazał swoja „ludzką twarz”:


Barack Obama

Zdjęcie to zostało udostępnione również na wallu Michelle i stało się prawdziwym hitem. W swoich działaniach Barack Obama skupia się na rodzinie, nieoficjalnych zdjęciach, oraz zaangażowaniu społecznym: zdjęcie udostępnione z profilu żony, Michelle Obamy + zachęcenie do dalszego udostępnienia:

Barack Obama

Michelle Obama jako jedna z kluczowych części całej kampanii

Nikt inny podczas kampanii wyborczej nie angażuje tak bardzo jak potencjalna (w tym przypadku i aktualna) pierwsza dama. Wszystkie jej kroki, stroje, wywiady i wypowiedzi są dokładnie śledzone przez media oraz społeczność. Zerknijmy na jej profil:

Michelle Obama

Ponad 8,5 miliona fanów robi wrażenie. Niespełna 2 mln mniej fanów niż główny kontrkandydat męża – Mit Romney. Jej działania są spójne, mają prosty przekaz bezpośredniego wspierania męża, ale mimo wszystko są bardziej nakierowane na kobiety:

Michelle Obama

Szeroko udostępniane słynne zdjęcie dwóch potencjalnych pierwszych dam – w różnych kreacjach, różnych projektantów – wywołało burzę w sieci i pozytywny szum wokół samej Michelle:

Michelle Obama

Mitt Romney i jego działania

Mit Romney

Pierwszy rzut oka na fanpage Romneya i od razu rzuca się w oczy działalność anty-Obama:

Mit Romney

Aplikacja sklepu, który na swojej stronie umieściła również żona Romneya – Ann również wygląda ciekawie:

aplikacja

Działania obydwu polityków są dopracowane do perfekcji i budzą podziw.

Polskie realia - polscy politycy na Facebooku

Politycy działają na Facebooku cały czas, ale największe pole do popisu mieli podczas ostatnich wyborów w 2011 roku. Mało jest przykładów z tamtego okresu, którymi polscy politycy mogliby się pochwalić. Jak wynika z raportu SmartNet Research & Solutions:

Na największym serwisie społecznościowym świata - Facebooku, z którego korzystają miliony Polaków, kończąca się kampania wyborcza nie była specjalnie widoczna. Wyjątkiem jest Janusz Palikot, który zdobył dla swojego ugrupowania ponad 56 tys. fanów. Jeśli wejdzie do Sejmu, część ze zdobytych głosów będzie wynikiem działalności na Facebooku.

Jak to się skończyło – wszyscy wiedzą.
Drugą partią polityczną, która najskuteczniej przyciągała nowych zwolenników (i tym samym fanów) po Ruchu Poparcia Palikota była Platforma Obywatelska z prawie 23 tys. fanów. Na podium znalazł się także Kongres Nowej Prawicy - prawie 19 tys. fanów. PiS, SLD i PSL były daleko z tyłu. Z polityków wybijał się wówczas Janusz Korwin-Mikke, który od lat prężnie działa w Internecie – głównie na platformach blogowych i robi to skutecznie do tej pory. I jeszcze rzut oka na statystyki:

statystyki Polska

I przyrost fanów w czasie trwania samej kampanii:

statystyk Polskai

(Nie) wykorzystany potencjał

O tym, że media społecznościowe są doskonałym kanałem do komunikacji z (w tym przypadku) wyborcami – nie trzeba nikogo przekonywać. Przyjemnie patrzy się na pozytywne akcje i zrywy polityków – niestety póki co – głównie w USA. Być może najbliższe wybory w Polsce będą tymi przełomowymi? Bo wykorzystanie social media w kampanii w 2011 roku miało oczywiście miejsce w Polsce, ale pozostaje niedosyt, że nie doszło u nas do tego co w Stanach Zjednoczonych (oczywiście wzięta została poprawka na proporcje). W USA widzimy 2 głównych kontrkandydatów, którzy w social mediach rywalizują tak samo zawzięcie jak podczas ważnej debaty. W Polsce niestety siły nie są w ten sposób rozłożone i większy nacisk kładzie się na debatę (bilboardy, biuletyny, wywiady, spoty). Miejmy nadzieję, że już wkrótce będziemy mogli napisać artykuł „Rewolucja Facebookowa podczas kampanii prezydenckiej w Polsce”.

Czytaj również

blog1 blog2

Na jakim etapie jesteś?