O co chodzi z cm i min na Facebooku?
Facebook to trochę takie przedszkole dla dorosłych :) W tym roku, jak co roku, kobiety znowu masowo informują się o profilaktyce raka piersi. Drodzy Panowie - nas też to dotyczy, ale na razie pomińmy ten temat. Owe informowanie odbywa się w utarty już na przestrzeni lat sposób - taki trochę „łańcuszkowy”…
Pamiętacie może jak w zeszłym roku wszystkie Panie informowały nas (Panów), że „lubią na…”? Prosta, męska intuicja od razu podpowiadała, że chodzi o seks. Kasia lubi na podłodze - pewnie nie jednego z nas zaskoczyła taka nagła otwartość. Po pewnym czasie wyszło na jaw, że polskie „lubię na…” pochodzi od angielskiego „I like it on” i jest częścią kampanii wirusowej, która zadomowiła się w mediach społecznościowych. Kobiety nie informowały się gdzie lubią uprawiać seks, tylko gdzie lubią położyć swoją torebkę, tak ważny element bycia kobietą. Cała akcja miała podnieść świadomość dotyczącą zagrożenia i walki z rakiem piersi oraz przypomnieć jak palący jest to problem.
We wcześniejszych latach podobne akcje również miały miejsce. W tym roku Panie oczywiście kultywują swoją tradycję - chociaż mam wrażenie, że trochę na siłę i za wcześnie (przecież to październik jest oficjalnym miesiącem walki z rakiem piersi). Tym razem musimy się głowić o co chodzi z takimi wpisami:
Podejrzewam, że „x cm” to rozmiar buta, a „x min” to długość mycia / układania włosów - zgadłem? Ale z czym nam - facetom - ma się to kojarzyć? O ile wartość czasowa może nawiązywać do długości miłosnych igraszek, tak wartość w centymetrach to przecież nie długość … ? Może jakaś Pani wyjaśni i zdradzi sekret (najlepiej w komentarzach)?